Wybory samorządowe za nami

 

W ostat­nich tygo­dniach uczest­ni­czy­li­śmy w wybo­rach do władz samo­rzą­do­wych. Par­tia rzą­dzą­ca wią­za­ła z nimi wiel­kie nadzie­je. Do peł­ni wła­dzy nad Pol­ską bra­ko­wa­ło im bowiem kon­tro­lo­wa­nia roz­dzie­la­nia wiel­kich fun­du­szy pły­ną­cych do samo­rzą­dów z Unii Euro­pej­skiej. Prze­ję­cie kon­tro­li nad nimi pozwo­li­ło­by na jesz­cze lep­sze urzą­dze­nie swo­ich dzie­ci, rodzi­ny i zna­jo­mych na publicz­nych posa­dach oraz roz­wi­nię­cie na sze­ro­ką ska­lę korup­cji. Nic więc dziw­ne­go, że do kam­pa­nii wybor­czej zaan­ga­żo­wa­no wszyst­kich czo­ło­wych poli­ty­ków „dobrej zmia­ny”. W ich wypo­wie­dziach sły­chać było nie­mal jaw­ny szan­taż wobec spo­łe­czeń­stwa: wybie­rze­cie naszych, to wasze mia­sto czy gmi­na będzie mogło liczyć na lep­sze wspar­cie rzą­du dla lokal­nych inwe­sty­cji. Nie wybie­rze­cie naszych – to dosta­nie­cie figę z makiem. Po stro­nie PiS sta­nę­ła oczy­wi­ście TVP, a na jego suk­ces w całym kra­ju pra­co­wał pre­zes, pre­mier i prezydent.

Dzię­ki tej szum­nej pro­pa­gan­dzie PiS uzy­skał naj­lep­szy wynik w histo­rii wybo­rów samo­rzą­do­wych: w wybo­rach do sej­mi­ków woje­wódz­kich otrzy­mał popar­cie 34% wybor­ców. Sko­ro jest tak dobrze, to skąd kwa­śne miny poli­ty­ków PiS i dzien­ni­ka­rzy TVP po tych wybo­rach? Powo­dy są dwa: po pierw­sze zsu­mo­wa­ny wynik Koali­cji Oby­wa­tel­skiej i PSL, a więc par­tii opo­zy­cyj­nych wobec PiS, daje 39%, czy­li de fac­to opo­zy­cja te wybo­ry wygra­ła. Po dru­gie, dru­ga tura wybo­rów na pre­zy­den­tów miast i bur­mi­strzów oka­za­ła się ple­bi­scy­tem prze­ciw­ko „dobrej zmia­nie”. Kan­dy­da­ci PiS w więk­szo­ści miast ponie­śli dotkli­wą poraż­kę, zbie­ra­jąc zazwy­czaj tyl­ko nie­co ponad 13 gło­sów. Upadł więc mit PiSu, jako par­tii popie­ra­nej rze­ko­mo przez więk­szość Pola­ków. Wynik wybo­rów na pre­zy­den­tów miast bar­dzo źle wró­ży rzą­dzą­cej for­ma­cji, a w szcze­gól­no­ści obec­ne­mu pre­zy­den­to­wi Dudzie, w kwe­stii szans na reelekcję.

Nie­ste­ty, roz­bi­cie gło­sów opo­zy­cji na dwa komi­te­ty wybor­cze spra­wi­ło, że, zgod­nie z meto­dą d’Hond­ta, PiS przej­mie samo­dziel­nie wła­dzę w co naj­mniej sze­ściu woje­wódz­twach. Jed­nak wybo­ry te nad­gry­zły pisow­ski beton i poka­za­ły, że 23 Pola­ków nie chce dłu­żej wła­dzy PiS. Dla­te­go już dzi­siaj pro­mi­nent­ni poli­ty­cy PiS, wie­trząc nad­cho­dzą­cą poraż­kę w przy­szło­rocz­nych wybo­rach par­la­men­tar­nych, zabie­ga­ją o dobre miej­sca na listach w wybo­rach do Par­la­men­tu Euro­pej­skie­go – chcąc unik­nąć odpo­wie­dzial­no­ści przed pol­ski­mi sąda­mi za łama­nie kon­sty­tu­cji. Czy ten plan uciecz­ki od odpo­wie­dzial­no­ści się powie­dzie? Wyni­ki wybo­rów samo­rzą­do­wych wska­zu­ją, że wie­lu z nich może spo­tkać gorz­kie rozczarowanie…

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.