W ostatnich dniach wielu ludzi protestowało przeciwko kłamstwom TVP przed jej siedzibą w Warszawie. Tak też było, gdy Magdalena Ogórek wychodziła z pracy. Protestujący wołali „wstyd” i „kłamczucha”. Otoczyli na chwilę jej samochód i nalepili na nim kilka (!) naklejek. Wszystko to trwało ok. 3 minut. Nikt pani O. nie tknął, nikt jej nie groził, nie pluł, nie rzucał się pod koła, nie rysował samochodu, nie używał wulgaryzmów. Uśmiechnięta Ogórek bez przeszkód wsiadła do auta, skąd posyłała całusy. Dowodem na to są filmy. Tymczasem na Twitterze pani O. napisała: „Auto oplute, porysowane, obklejone całkowicie naklejkami, wyzwiska, rzucanie się pod koła”. Dziennik TVP przedstawił sytuację jako napaść. Upubliczniono także, niezgodnie z prawem(!), nazwiska oraz zdjęcia i dane dziesięciu protestujących. Ludzie ci są obecnie zastraszani, boją się wychodzić z domu. Grozi się im pobiciem i… kontrolą z Urzędu Skarbowego! Kilka osób straciło pracę! Bulwersujące jest także to, że w tłum protestujących wmieszał się prowokator z TVP. Prowokacja jednak się nie udała. W internecie szybko go rozpoznano. Pokazano też zdjęcia zadowolonej Ogórek w samochodzie. Miejmy nadzieję, że te informacje dotrą jakoś do widzów TVP . Pomóżmy w tym. Przekazujmy znajomym rzetelne, sprawdzone informacje. (pp,ang)
1 thought on “Co się zdarzyło pani Ogórek”
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Ogórek warzywo składający się gównie z wody.
Za klasykiem z prochu jesteś w proch się obrócisz.