Co słychać i widać w drogiej TVP

Tele­wi­zja TVP, zwa­na publicz­ną,  powin­na być obiek­tyw­na i nie­za­leż­na finan­so­wo. Pod­sta­wo­wym źró­dłem docho­dów TVP były wcze­śniej wpły­wy z abo­na­men­tu RTV oraz reklam. Pod rzą­da­mi Jac­ka Kur­skie­go TVP repre­zen­tu­je jed­nak tyl­ko jed­ną par­tię (PiS) i notu­je finan­so­wą zapaść. Jesz­cze w roku 2015 TVP mogła się pochwa­lić zyskiem 144 mln zł. W tej chwi­li wyni­ki finan­so­we są utrzy­my­wa­ne w tajem­ni­cy, ale wia­do­mo o gwał­tow­nym spad­ku oglą­dal­no­ści i wpły­wów z reklam. Widzo­wie wolą inne sta­cje TV. Licz­ba gospo­darstw domo­wych pła­cą­cych abo­na­ment spa­da od 4 lat. Ponie­waż jed­nak TVP sta­no­wi waż­ne narzę­dzie pro­pa­gan­dy, rząd nie­ustan­nie dotu­je ją z budże­tu (czy­li z pie­nię­dzy nas wszyst­kich). W 2017 r. TVP otrzy­ma­ła „pożycz­kę” w wyso­ko­ści 800 mln. zł, a w bie­żą­cym roku (wybor­czym!) Sejm uchwa­lił dota­cję dla TVP w wyso­ko­ści 1,26 miliar­da zł!

Dzię­ki temu czo­ło­wi dzien­ni­ka­rze TVP mogą zara­biać mie­sięcz­nie 33–40 tys. zł. Być może z wdzięcz­no­ści za tak wyso­kie zarob­ki ludzie ci sta­li się narzę­dziem pro­pa­gan­dy jak za cza­sów PRL. Posłu­gu­ją się kłam­stwa­mi, oszczer­stwa­mi, mani­pu­la­cja­mi. Chy­ba zda­ją sobie spra­wę, że karie­ry zawdzię­cza­ją jedy­nie PiS-owi i że poraż­ka wybor­cza tej par­tii będzie dla nich oso­bi­stą i finan­so­wą klę­ską. Nie­ste­ty w wie­lu pań­stwo­wych bran­żach, obsa­dzo­nych przez PiS karie­ro­wi­cza­mi,  jest tak samo… (pp)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.